Tym razem bez przepisu - bo przepis to dobry biszkopt i krem śmietankowy. Praktycznie nic więcej tutaj nie trzeba. Biszkopt pokroiłam na 3 blaty, nasączyłam sokiem z brzoskwiń i odrobiną dżemu - i wyszedł. Idealny, lekki, pyszny i robiący duże wrażenie.
Na samej górze wyłożyłam krawędzie deserową czekoladą - robi niesamowite wrażenie na tle nieskazitelnej bieli. Dół obsypałam zmielonymi migdałami - żeby zakryć niedoskonałości przy transportowaniu ciasta.
Natomiast największe wrażenie robi obwódka z sezonowych owoców. Zazwyczaj robię tak, że ułożenie wymyślam sobie wcześnie, na sucho na blacie. Potem staram się zapamiętać w jakiej kolejności układałam wcześniej - i przerzucam to już do czekolady na torcie. Bardzo podoba mi się połączenie czerwieni, czerni i bieli - tort wyszedł fantastyczny, nie tylko pod względem smaku ;)